Ewa i Piotr zorganizowali przecudowny ślub plenerowy w Krakowie Hotel Farmona

Pomysł na plenerowy ślub w Krakowie? Proszę bardzo.
Marzy Wam się ślub na otwartej przestrzeni, w plenerze, niemalże w centrum Krakowa, a do tego w otoczeniu starodrzewia i pomników przyrody? Chyba lepiej trafić nie można i zdaje się, że Ewa i Piotr doskonale o tym wiedzieli. A czy kameralny ślub może być super? Oczywiście! Przekonajcie się sami.
Wstęp
Ewę i Piotra poznałem na ślubie Oli i Tomka kilka lat temu. Doskonale pamiętałem tę przesympatyczną parę, więc ogromnie się ucieszyłem, gdy odezwali się do mnie z zapytaniem o wolny termin, w dość mocno załadowanym kalendarzu. Mimo tego stwierdziłem, że fajnym ludziom się nie odmawia i zaczęliśmy ustalać szczegóły.
Po niedługim czasie napisała Ewa informując o problemach zdrowotnych Piotra oraz o tym, iż nie wiadomo czy ślub przekładamy, na kiedy, i czy w ogóle do niego dojdzie… Zrobiło mi się cholernie smutno. Przekazałem moje najszczersze życzenia szybkiego powrotu do zdrowia oczekując samych dobrych wieści, które… NADESZŁY! Nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłem. Ochota na sfotografowanie tego ślubu zalała mnie z podwójną siłą, i nie mogłem się doczekać kolejnej wizyty w stolicy Małopolski.
Przygotowania do ślubu
Dzień zapowiadał się pogodnie, idealnie pod planowaną ceremonię plenerową. Po przyjeździe na miejsce, moim oczom ukazał się fenomenalny ogród pełen zieleni, ogromnych starych drzew, pomników przyrody, a w nim niewielki placyk z białymi krzesłami oraz coś na kształt oranżerii bez ścian zewnętrznych, otwartej na tę zieleń. Widziałem już różne piękne miejsca, ale to z automatu wskoczyło do TOP3! Dziewczyny od kwiatów kończyły swoje kompozycje, DJ kończył rozkładać sprzęt, Państwo Młodzi rozkładali winietki, a ja zacząłem kolekcjonowanie detali i całego materiału zdjęciowego, służącego za „rozbiegówkę” każdej historii.
Ślub w plenerze w Hotelu Farmona
Bardzo lubię śluby plenerowe. Są miłą odskocznią od klasycznych polskich ceremonii kościelnych, które nadal są w sporej przewadze. Cieszy mnie też fakt, iż urzędnicy podchodzą do nich z należytym szacunkiem i przygotowaniem, a co najważniejsze – ze szczerym uśmiechem. W końcu jest to przemiła okoliczność i każdy powinien się uśmiechać. I tak właśnie było. Były uśmiechy, była masa serdeczności, było pięknie. Uwielbiam takie momenty.
Po ceremonii przeszliśmy do części formalnej, czyli do życzeń, obiadu i wspólnego pierwszego tańca. A co było dalej? Dalej była świetna impreza, która udowadnia, że nie ważna jest liczba gości, a ich jakość. Bo nawet najbardziej kameralne towarzystwo, ale odpowiednio dobrane potrafi zagotować parkiet. Sporo działo się także poza nim. Były rozmowy przy stołach, spacery w zieleni, goście korzystali z tego świetnego otoczenia. Taki slow wedding z elementami parkietowych turbo doładowanych wygibasów. Fajnie! Oczywiście skorzystaliśmy też ze złotej godziny i wykorzystując przebijające się pomiędzy drzewami ostatnie promienie słońca zrobiliśmy szybką sesję portretową, czyli. tzw. mini plener.
I wiecie co? Są takie śluby, na których się wzruszam. Serio! To chyba już ten wiek, albo sam nie wiem co. Więc gdy niespodziewanie pojawiły się przemowy, czułem, że oprócz śmieszkowania będą obecne głębsze emocje. Przeczucie mnie nie zawiodło, ponieważ gdy do głosu doszedł Piotr, opowiadając o wszystkich przeciwnościach losu, które tak bardzo chciały storpedować ich plany, ale które udało się pokonać, nawet ja miałem mokre oczy.
To są te momenty, o których często opowiadam na spotkaniach z przyszłymi Parami Młodymi. Opowiadam o tym, że uwielbiam to robić, że być świadkiem jednego z najważniejszych dni w ich życiu, mieć ten przywilej, by go uwiecznić na zdjęciach, jest super przeżyciem. Czuję się wtedy wyróżniony i daje mi to ogromnego kopa do dalszych działań, dalszego doskonalenia swojego warsztatu.
To był cudowny dzień. Kolejny raz czułem się, jakbym fotografował starych znajomych. Tak dobrej energii dawno nie czułem. Ewo, Piotrze – dziękuję za Wasze zaufanie. To była ogromna przyjemność towarzyszyć Wam w tej przygodzie. 🙂
Światełka: Rustic Illuminations
Ślub plenerowy w krakowie Hotel Farmona
Chcesz poznać szczegóły dotyczące fotografowania swojego ślubu? Napisz do mnie.
Ślub plenerowy w Krakowie Hotel Farmona